środa, 22 lutego 2017

Parę słów o zajęciach plastycznych z dziećmi

O dobrodziejstwach zajęć plastycznych z dziećmi można pisać naprawdę wiele. Dzieci uczą się obserwować otoczenie, rozwijają wyobraźnię, spełniają się twórczo, ale również ćwiczą koncentrację czy małą motorykę, rozwijają ciekawość poznawczą, eksperymentują, wyciszają się... Co zrobić, by takie zajęcia były dla dzieci naprawdę atrakcyjne i sprawiały im wiele przyjemności? Nie jestem specjalistką w tej dziedzinie, ale jak każda mama, mam swoje spostrzeżenia i parę przydatnych wskazówek.

 
Na początek najważniejsze: nigdy nie zmuszajmy dzieci do zajęć plastycznych. Fakt, doskonale wiemy, że takie zajęcia to świetna zabawa. Jeśli jednak dziecko jest chwilowo innego zdania, lepiej pójść z nim na spacer, czy pobawić się klockami. Naszym zadaniem jest tworzenie atmosfery i warunków sprzyjających twórczej zabawie, a nie zmuszanie dzieci do czegoś, do czego same nie są przekonane.
 
Nie od dzisiaj wiadomo, że monotonia zabija twórczość. Unikajmy ciągłego powtarzania tych samych aktywności plastycznych. Jeśli wczoraj robiliśmy wydzierankę, dziś można zająć się plasteliną, a może pomalować na szkle? Możliwości jest naprawdę wiele, ogranicza nas tylko... własna wyobraźnia. :-)
 
Brud nie jest taki straszny. Co prawda kredkami ołówkowymi można stworzyć wiele pięknych rysunków, jednak dla malucha o wiele ciekawszym rozwiązaniem będzie malowanie farbkami przy użyciu palców. Niewykluczone, że po takiej zabawie nie pozostanie nam nic innego, jak tylko włożyć pociechę do wanny, jednak jestem przekonana, że po takiej sesji dziecko nie będzie mogło się doczekać kolejnych plastycznych "przygód". Dbajmy więc o możliwość eksperymentowania z różnymi materiałami plastycznymi, nawet jeśli ich użycie będzie się dla nas wiązało z dodatkowym nakładem pracy.
 
Starajmy się nie ingerować w proces twórczy dziecka. Wbrew pozorom to bardzo trudne zadanie.  Czasem człowiek aż wychodzi z siebie, by powiedzieć, że ptak nie może być większy od samolotu, a trawa nie może być niebieska. Równie trudno jest pogodzić się z faktem, że maluch zakończył pracę nad rysunkiem zaledwie po namalowaniu jednej kreski. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby o danej pracy z dzieckiem rozmawiać (nie krytykować), jednak koniec końcem praca to jego dzieło a nie nasza.
 
Nic tak nie motywuje dziecka do dalszych starań, jak przekonanie, że jego prace zyskują zasłużone im uznanie. Zadbajmy więc o to, by w mieszkaniu znalazło się miejsce, gdzie można by eksponować prace. Nieważne czy drzwi lodówki, kawałek sznurka i klamerki, czy też parapet - dziecko będzie tworzyło o wiele chętniej, gdy jego prace będą eksponowane i będzie mogło się nimi pochwalić. Jeśli w mieszkaniu brakuje miejsca na choćby małą ekspozycję, możemy stworzyć małą, wirtualną galerię, w której znajdą się zdjęcia wszystkich prac. Z takiego rozwiązania skorzystają również bliscy dziecka, którzy mieszkają nieco dalej i nie mogą stale śledzić jego twórczego rozwoju. Jeżeli wykorzystaliście jakąś ciekawą technikę plastyczną, zachęcam, by zdjęcie pracy wysłać również do mnie. Z przyjemnością zaprezentuję je na blogu.
 
 
Zajęcia plastyczne to świetny sposób na ciekawe spędzenie czasu z dzieckiem. To również niepowtarzalna okazja do wkroczenia do niesamowitego świata dziecięcej wyobraźni. Zachęcam do tworzenia i eksperymentowania.

piątek, 17 lutego 2017

Kapitan Nauka: Gra Lotto Zwierzęta 2+

Gra Lotto jest znana od bardzo wielu lat. Proste zasady sprawiają, że wystarczy zaledwie parę minut, aby ją opanować, a sama gra sprawia graczom wiele frajdy. Wydawnictwo Edgard postanowiło stworzyć nową wersję tej gry, przyjazną dla najmłodszych. Na dzień dzisiejszy, dla dzieci od drugiego roku życia, istnieją dwa jej warianty: Zwierzęta i Kolory.

Zasad jako takich chyba nie muszę opisywać. W największym skrócie zabawa polega na tym, by obrazki na kolorowych żetonach dopasować do odpowiedniego miejsca na planszy. W tym miejscu warto wspomnieć, że do dyspozycji mamy cztery warianty gry. Każdy może więc wybrać wariant odpowiedni do wieku swoich pociech. W pudełku znajdziemy 6 plansz i 36 żetonów. Do zabawy można wykorzystać całą zawartość pudełka, bądź tylko jego część - w zależności od naszych potrzeb.

 
 Podczas zabawy z grą „Lotto Zwierzęta 2+” najmłodsi poznają mieszkańców afrykańskiej sawanny, arktycznej krainy lodu, wiosennej łąki, lasu, wiejskiego gospodarstwa, a także zwierzęta domowe. Początkowo byłam nieco sceptyczna co do stwierdzenia, że gra przeznaczona jest już dla dwuletnich dzieci, szybko okazało się jednak, że jej zasad tak na dobrą sprawę w ogóle nie trzeba tłumaczyć. Dzieci instynktownie zaczynają dopasowywać obrazki z żetonów, a odnalezienie każdej kolejnej pary to dla nich źródło sporej satysfakcji.

Wszystkie elementy zostały wykonane z grubej tektury, jednak osobiście wolałabym, żeby plansze były nieco grubsze. Fantazja najmłodszych nie ma granic i istnieje realne zagrożenie, że któraś z plansz mimo wszystko się zegnie. Grubość żetonów jest za to jak najbardziej odpowiednia do tego, by maluchy poćwiczyły motorykę.

Gra „Lotto Zwierzęta 2+” jest bardzo prosta, ale i zajmująca. W przyjemny sposób pozwala ćwiczyć umiejętność rozpoznawania kształtów, motorykę, pamięć wzrokową, a z czasem również refleks. Polecam.

środa, 15 lutego 2017

"Dzieciozmagania. Z maluchem przez pierwsze 5 lat" Kaz Cooke




Autor: Kaz Cooke
Wydawnictwo: Insignis
data wydania: 22 października 2014
ISBN: 9788363944612
liczba stron: 816






Kaz Cooke zdobyła sławę dzieki poradnikowi "Ciężarówką przez 9 miesięcy". Książka napisana została w bardzo przystępny i zabawny sposób, co ani trochę nie umniejszyło wartości tej pozycji jako rzeczowego poradnika. Okazało się, że można pisać o ciąży zabawnie, a mimo to poruszać wiele poważnych tematów. Każdy rozdział zawierał pamiętnik ciążowy samej autorki, co sprawiło, że stała się ona bardzo bliska wszystkim "ciężarówkom". Cóż, czas nie stoi w miejscu, tak więc na świat przyszła maleńka istota, a czytelniczki poradnika załamały ręce. Co teraz? Jak poradzić sobie z maleństwem bez kolejnych wartościowych wskazówek? Minęło trochę czasu, zanim na rynku pojawiła się kontynuacja poradnika, trzeba jednak przyznać, że oczekiwania nie poszły na marne. Do naszych rąk trafiła "cegłówka" licząca sobie ponad 800 stron. Czy zawartość okazała się równie satysfakcjonująca jak poprzedni poradnik?

"Dzieciozmagania..." to poradnik, który ma nas przeprowadzić przez pierwsze 5 lat z maluszkiem. Siłą rzeczy książka musiała nieco różnić się od poprzedniczki. Niestety musimy pogodzić się z faktem, że tym razem nie będziemy już mogły zaśmiewać się, czytając pamiętnik autorki. Szkoda, ale biorąc pod uwagę gabaryty książki, z czegoś naprawdę trzeba było zrezygnować.

Książka została podzielona na kilka części. Pierwsza poświęcona jest noworodkom i niemowlakom, kolejne małym dzieciom i przedszkolakom. Dalej znajdziemy część zatytułowaną "Jak być rodzicem" i wreszcie ostatnia część, w której znalazło się wszystko to, czego nie dało się dopasować do innych tematów, a jest na tyle ważne, że w książce musiało się znaleźć. Autorka włożyła naprawdę sporo pracy, by zaprezentować książkę, która da odpowiedzi na wszelkie pytania, nurtujące młodych rodziców. Jak dotąd nie udało mi się wymyślić tematu, który nie zostałby tutaj poruszony. Co więcej, pojawiło się sporo informacji i dodatków, o których sama w ogóle bym nie pomyślała, jak listy kontrolne przed podróżą z dzieckiem, informacje, jak rozmawiać z dzieckiem o masturbacji, jak zaoszczędzić na ubrankach, jak mniej się stresować itd. W ksiażce znajdziemy nie tylko porady autorki, ale i szereg wskazówek, jakie otrzymała od czytelniczek. Zdarza się, że część z nich wzajemnie się wyklucza, co jednak w tym przypadku jest uzasadnione. Dzieci są różne i nie ma porad, pomysłów, zaleceń, które sprawdzają się we wszystkich przypadkach. Czasem więc dobrze po prostu przeczytać, że u jakiejś mamy coś się nie sprawdziło i pomyśleć, że nie jesteśmy sami.

Co prawda "Dzieciozmagania..." nie są aż tak zabawne jak poprzednia książka, autorka starała się jednak utrzymać lekki styl, co sprawdziło się w większości przypadków. Należy pamiętać, że Cooke nie pochodzi z Polski, a co za tym idzie, pojawiają się również informacje, które nie są adekwatne do naszych warunków. To jednak drobnostki, w porównaniu z masą pożytecznych informacji, jakie znajdziemy na stronach jednej książki. "Dzieciozmagania..." to poradnik, który z pewnością przyda się wszystkim świeżo upieczonym rodzicom. Warto mieć coś pod ręką, gdzie znajdzie się odpowiedź na niemal każdą wątpliwość. Oczywiście można ślęczeć przed komputerem lub wertować sterty ksiąg, osobiście polecam jednak ten poradnik i jestem przekonana, że będzie on mi dobrze służył przez parę kolejnych lat.

piątek, 10 lutego 2017

Kapitan Nauka: Puzzle. Układam i opowiadam Pory roku 2-3 lata



Idealny prezent dla dziecka... Każdego dnia ze wszystkich stron atakują nas nachalne reklamy, zapewniające, że dany produkt jest właśnie tym, o którym marzy każde dziecko. Warto jednak dokładnie przemyśleć każdy zakup. Co dana zabawka faktycznie dziecku oferuje? Jakie daje nam możliwości wspólnej zabawy? Czy wspiera rozwój dziecka? Propozycji jest naprawdę dużo i nie warto przepłacać za coś, co nasi milusińscy rzucą w kąt już po paru minutach.
 
Dziś parę słów o propozycji Wydawnictwa Edgard dla dzieci pomiędzy 2 a 3 rokiem życia, puzzlach "Pory roku". To prawda, puzzli dla dzieci w tym wieku na rynku jest naprawdę dużo, dlaczego więc zwracam uwagę właśnie na ten zestaw? Zacznijmy może od solidnego wykonania i bardzo ładnych, kolorowych obrazków. Z każdego elementu uśmiecha się do nas sympatyczne dziecko, każde z nich robi coś ciekawego i najwyraźniej świetnie się przy tym bawi. No właśnie, w przypadku tych puzzli chodzi nie tylko o to, by nauczyć się układać je we właściwiej kolejności, ale również o to, by z dzieckiem rozmawiać, wspólnie odkrywać świat. Co można robić latem? Jak ubrać się zimą? O czym pamiętać wybierając się na jesienny spacer? Puzzle "Pory roku" są doskonałym pretekstem do rozwijania słownictwa najmłodszych. Wspólnie możemy snuć opowieści o charakterystycznych cechach pór roku, zabawach i aktywnościach na świeżym powietrzu, a z czasem zacząć zapoznawać dzieci z kalendarzem. Jak już wspomniałam, ilustracja na puzzlach jest naprawdę bardzo ładna, i muszę przyznać, że ilekroć uda nam się je ułożyć, długo zastanawiam się, czy ponownie włożyć je do pudełka, czy też może lepiej ozdobić nimi ścianę dziecięcego pokoju.
 

Bardzo fajnym dodatkiem, który sugeruję zachować na nieco później, jest duża kolorowanka, nawiązująca tematycznie do puzzli. Pokolorowana, może stanowić bardzo ładną dekorację. Podobnie jak w przypadku puzzli, również tutaj mamy wiele możliwości, by dyskutować z dzieckiem na temat pór roku i zajęć na świeżym powietrzu.

Na koniec chciałam zwrócić uwagę na ... opakowanie :-). Solidna, tekturowa torebka z pewnością przypadnie do gustu wielu dzieciom. Moja córka regularnie z nią spaceruje i udaje, że właśnie wychodzi do pracy. :-)
 
Puzzle "Pory roku" to bardzo ładny, ale i mądry prezent, który powinien ucieszyć każdego ciekawego świata malucha. Obecnie jego cena oscyluje w przedziale 25-30 złotych i biorąc pod uwagę solidne wykonanie, wydaje mi się jak najbardziej uzasadniona. W tej serii pojawiły się również "Łódeczki", "Pojazdy" i "Strażacy". Polecam Waszej uwadze.

"Ciąża po 35 roku życia. Poradnik fitness dla kobiet, czyli jak ćwiczyć, aby zachować dobrą kondycję na czas ciąży i po porodzie" Suzy Clarkson





      
Wydawnictwo: Kobiece
data wydania: 12 maja 2016
ISBN: 9788365170354




 
 
Podobno z biologicznego punktu widzenia najlepszy czas na zajście w ciążę przypada gdzieś ... na koniec studiów. No właśnie, łatwo policzyć, trudniej jednak znaleźć ten osobisty, właściwy moment. Kobieta ma przecież ambicje i plany, pragnie się realizować, również na polu zawodowym. Coraz więcej par decyduje się na potomstwo dopiero w chwili, gdy ma zapewnioną względnie stabilną sytuację finansową. Czterdziestoletnia ciężarna nikogo już nie dziwi. Mimo to wiele kobiet obawia się późnej ciąży, konsekwencji zarówno dla siebie, jak i dla dziecka. To przede wszystkim do takich kobiet skierowany jest poradnik Suzy Clarkson.

Autorka po raz pierwszy zaszła w ciążę mając 39 lat. To, o czym pisze, zna więc nie tylko z teorii, ale i z własnego doświadczenia. Książka z założenia jest poradnikiem fitness, jednak znajdziecie tu również wiele informacji na temat właściwego odżywiania, czy też przebiegu ciąży. Nie brakuje tu wiadomości, które mogą zainteresować każdą kobietę, nie tylko te spodziewające się dzieci. Przykład? Informacje na temat napojów, które ... wcale nie gaszą pragnienia.

W poradniku znalazło się wiele drobiazgowo opisanych ćwiczeń, z podziałem na różne partie ciała i kolejne trymestry. Liczne zdjęcia ilustują właściwe postawy przy wykonywaniu kolejnych ćwiczeń. Osobiście cieszy mnie fakt, że są to autentyczne zdjęcia autorki, a nie wyretuszowane zdjęcia modelek. Myślę, że to pozwala ciężarnym uwierzyć we własne możliwości, nawet w tym wyjątkowo skomplikowanym okresie.



Duże wrażenie robi ostatni rozdział, w którym Clarkson opisuje własne, trudne doświadczenia. In vitro, depresja poporodowa, poronienie to tematy mało przyjemne ale ważne, dlatego bardzo dobrze, że znalazło się tutaj na nie miejsce.

Cieszę się, że ta książka pojawiła się na naszym rynku, ponieważ trafi to grupy kobiet, która naprawdę takiej porady i pomocy potrzebuje. Ze swojej strony polecam. Oby wielu czytelniczkom pomogła przeżyć ciążę jak najlepiej.

Interesujące posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...