środa, 26 kwietnia 2017

Kapitan Nauka: A kuku! Kontrastowe obrazki




 

ISBN: 978-83-7788-887-2
Marka: Kapitan Nauka
Wydawnictwo Edgard, Warszawa 2017
Więcej informacji:
www.KapitanNauka.pl



 
 
Prawdopodobnie niemal każdy świeżo upieczony rodzic słyszał już o kontrastowych obrazkach. Niemowlęta widzą bardzo niewyraźnie i najłatwiej jest im rozpoznać kształty o dużym kontraście, czyli najlepiej czarno-białe. Co za tym idzie, pokazywanie dzieciom takich obrazków ma odpowiednio je stymulować i wspierać ich rozwój. Słysząc takie rewelacje, swego czasu natychmiast kupiłam kilka kontrastowych książeczek, a gdy tylko dotarłam do domu, od razu podsunęłam je córce pod nos. Efekt? Zero efektu... Rozczarowana szybko porzuciłam kolejne próby, będąc przekonana, że metoda jest zupełnie nieskuteczna. Te doświadczenia sprawiły, że wyjątkowo sceptycznie podeszłam do jednej z nowości z serii Kapitan Nauka wydawnictwa Edgard. Co sprawiło, że zmieniłam zdanie? O tym już za moment.

A kuku! to edukacyjna seria wspierająca rozwój dzieci już od pierwszych dni życia. A kuku! Kontrastowe obrazki to wyjątkowy zestaw 17 starannie wykonanych kart z kontrastowymi rysunkami. Po jednej stronie mamy czarne przedmioty na białym tle, na ich odwrocie zaś negatywy, czyli białe przedmioty na czarnym tle. Na kartach maluch zobaczy obrazki przedstawiające przedmioty ze swojego najbliższego otoczenia, zwierzęta i zabawki. Do tego miejsca mamy dokładnie to samo, co oferują książeczki kontrastowe. Różnicą, która zmieniła moje nastawienie jest obecność małego poradnika w którym znajdziemy informacje na temat tego, jak widzi niemowlę, jak również wskazówki jak wykorzystać karty do twórczej zabawy, stymulującej wzrok niemowląt. To właśnie z niego dowiedziałam się, że aby stymulować małe dziecko, nie wystarczy podsunąć mu obrazek przed nos. I faktycznie, stosując się do zaleceń bardzo szybko osiągnęłam zdecydowanie lepszy efekt.
 

 A kuku! Kontrastowe obrazki to sympatyczny zestaw do twórczej zabawy z maluszkami. Karty zostały wyprodukowane w Polsce z najwyższą troską o bezpieczeństwo najmłodszych. W serii znalazł się również zestaw A kuku! Kontrastowe wzory. Polecam.

środa, 12 kwietnia 2017

"Jak być wystarczająco dobrym tatą" Michał Nazarewicz




Wydawnictwo: Czarno na Białym  
data wydania: 27 listopada 2015
ISBN: 9788364374173
liczba stron: 248




 
Na rynku istnieje cała masa poradników dla świeżo upieczonych rodziców: zarówno polskich, jak i zagranicznych autorów, z przymrużeniem oka, jak i bardzo poważnych, wręcz naukowych. Większość z nich w mniej lub bardziej bezpośredni sposób skierowana jest do kobiet. Tym większe zainteresowanie budzą więc pozycje skierowane do mężczyzn, którzy również pragną dobrze przygotować się do nadejścia potomka. Jedną z nich jest poradnik dziennikarza i autora tekstów w wielu poczytnych magazynach, Michała Nazarewicza.

Zakłada się, że mężczyźni potrzebują przystępnej, kompaktowej wiedzy i nie ulega wątpliwości, że poradnik znakomicie wypełnia te wymogi. Jest prosto, ale i bardzo rzeczowo. Poruszone zostają chyba wszystkie podstawowe tematy, począwszy do zabezpieczenia domu, wyprawki dla dziecka, poprzez naukę samodzielnego jedzenia i usypianie, na budowaniu silnych, rodzinnych więzi kończąc. Czytając książkę, szybko możecie odnieść wrażenie, że jej autor bardzo wnikliwie przestudiował poradnik innej, szalenie popularnej autorki, Kaz Cooke. Określenie matki mianem "ciężarówki" i podobny, żartobliwy ton nie wydają się być przypadkowe. Nic w tym jednak złego, skoro ten format już raz tak dobrze się sprawdził, dlaczego nie miałby sprawdzić się po raz drugi?

Jak już wspomniałam, w książce znajdziecie wiele przydatnych informacji i wskazówek. Pojawia się jednak również jeden dość sporny temat, a mianowicie kwestia (nie)obecności mężczyzny przy porodzie. Jeżeli więc planujecie podarować ten poradnik swoim partnerom, wcześniej radzę dobrze przestudiaować ten temat i odpowiednio się przygotować, o ile w tej kwestii macie odmienny pogląd. Generalnie jednak zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję, zawarte w niej porady mogą zapobiec wielu kryzysowym sytuacjom. :-)

środa, 5 kwietnia 2017

"Wierszyki dla 3-latków" Dorota Gellner, Danuta Gellnerowa





Autorzy: Dorota Gellner, Danuta Gellnerowa
Oprawa twarda
Liczba stron: 26
Wydawnictwo: Muza







Któż z nas nie pamięta przynajmniej kilku wierszyków i wyliczanek, wyuczonych, gdy byliśmy jeszcze dziećmi? Co, ciekawe, nie są to teksty, które kiedykolwiek musieliśmy "wkuwać" na pamięć, a wersy które powtarzaliśmy tak często, że na stałe zapisały się w naszej pamięci. Już nawet część dwulatków jest w stanie nie tylko oglądać z rodzicem czy opiekunem obrazki, ale również wysłuchać krótkiego tekstu, a z czasem rówież samemu go powtarzać. Warto więc rozejrzeć się za ciekawymi książeczkami, skierowanymi właśnie do najmłodszych, które łączą w sobie proste i zrozumiałe teksty i sympatyczne obrazki. Taką pozycją jest na pewno zbiorek "Wierszyki dla 3-latków".


Książeczka została przepięknie wydana. Twarda okładka z zaokrąglonymi rogami zapewnia jej odpowiednią ochronę, a ilustracje Katarzyny Nowowiejskiej przykuwają uwagę małych czytelników. Największym atutem książeczki są jednak same teksty - nie tylko szybko zapadające w pamięć, ale również bardzo adekwatne do wieku dziecka. Wierszyki odwołują się do wiedzy i skojarzeń maluchów, a także stanowią pretekst do wspólnej zabawy ("Kto zbuduje z klocków zamek? Nie zrobimy tego same!"). Wszytko obraca się wokół typowych zajęć dzieci - zabaw z rodzeństwem, zwierzętami, czy też zabawkami. Niektóre z wierszyków na pewno szybko rozpoznacie, bo część z nich funkcjonuje już jako bardzo znane, dziecięce piosenki.


Czytanie małym dzieciom przynosi im wiele korzyści. W ten sposób aktywizujemy procesy funkcjonowania ich uwagi, pamięci, percepcji, wyobraźni słuchowej i wzrokowej, koordynacji wzrokowo-słuchowo-ruchowej. Co równie ważne, to wspaniały sposób na pogłębianie relacji między dziećmi i ich rodzicami czy też opiekunami. Gorąco zachęcam więc do wspólnej lektury!

sobota, 1 kwietnia 2017

Gąsienica

Gąsienica to bardzo wdzięczny, a przy tym bardzo prosty do wykonania temat. "Testowałam" go na dzieciach w różnym wieku, wszystkim praca dostarczała sporo frajdy i satysfakcji z efektu końcowego. Dziś prezentuję wersję, którą można wykonać już z 2-letnim dzieckiem. Na końcu znajdziecie sugestie modyfikacji dla starszych pociech.
 
 
W wersji podstawowej wystarczą Wam 2 roli z papieru toaletowego, farby (np. do malowania palcami), coś do pisania i zszywacz bądź klej (osobiście preferuję zszywacz, bo praca zapewne nie będzie stała w miejscu i musi przetrwać nieco wstrząsów). Opcjonalnie można dodać ruchome oczka, ja dodaję również naklejki, które moja córka po prostu uwielbia.
 
Zanim przystąpimy do pracy z dzieckiem, należy przeciąć rolki z papieru na pół i przygotować farby.
 

Uwaga, małe dzieci bardzo lubią mieszać farbki, więc jeżeli nałożycie im od razu wiele kolorów, na końcu otrzymacie jedynie szaro-burą masę. Zalecam oszczędniej serwować kolory. W tym przypadku najpierw zielony i niebieski, później czerwony i żółty. I już teraz dziecko może przystąpić do malowania rolek.


Jeżeli zauważycie, że dziecko ma problem z pokryciem rolki farbą, możecie sami ją przytrzymać, tak by dziecko mogło skupić się na malowaniu.


Zanim wybierzecie się do łazienki na pierwsze mycie, można podsunąć dziecku kilka czystych kartek, by wykorzystało resztki farby. To moment w którym możecie zrobić odcisk ręki, czy też po prostu przygotować tło do innych prac. Później następuje zmiana koloru i zabawa zaczyna się od nowa.


Rolki naleźy porządnie wysuszyć a następnie połączyć klejem lub zszywaczem. Następnie dziecko może bądź to przykleić ruchome oczka, lub czymś je domalować. Do tego jeszcze nosek i buzia i ... mała gąsienica gotowa.


Nasze gąsieniczki zostały jeszcze zaopatrzone w kilka naklejek, starsze dzieci mogą pokusić się o zrobienie wzorków, przykładowo zanurzając w farbie widelec. Zamiast malować, gąsieniczki można przykładowo obkleić kolorowym papierem, bibułą czy też tkaniną. Możliwości jest wiele, każdy może wybrać to, co dziecku najbardziej odpowiada.
 
Gdy opadną pierwsze emocje, warto zadbać o ciepły kąt dla gąsieniczki. Bardzo ładnie prezentuję się ona na parapecie w dziecięcym pokoju, o ile dziecko ma już za sobą etap "degustowania" wszystkiego, co znajdzie w zasięgu ręki. W przeciwnym razie warto rozważyć zastąpienie ruchomych oczek narysowanymi. Życzę Wam udanej zabawy!

Interesujące posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...